livedealerasia.com
Friday, 3 September 2021Nienawistna Osemka Cda &Raquo; Nienawistna Ósemka Cały
czy-kulczyk-żyje
- Nienawistna ósemka cda zalukaj online gdzie ogladć cały film w internecie - grupa użytkowników na NK
Muzykę do niego skomponował ulubiony kompozytor reżysera: Ennio Morricone. Autor muzyki do słynnych westernów Sergia Leone powrócił do tego gatunku po 34 latach przerwy. Za muzykę do Nienawistnej ósemki kompozytor został nagrodzony Oscarem. Był to pierwszy Oscar (nie licząc honorowego) w jego karierze. Do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej byli też nominowani Jennifer Jason Leigh za najlepszą drugoplanową rolę żeńską oraz Robert Richardson za zdjęcia.
Nienawistna ósemka cda zalukaj online gdzie ogladć cały film w internecie - grupa użytkowników na NK
Natomiast nie będzie nadużyciem wspomnieć, że jest tak samo miałkie, jak i cały film. Zaskoczenie to tym bardziej ogromne, że przecież Tarantino nie przywykł raczej do ściągania nogi z gazu. Zawsze stawiał na niewybredny żart i błyskotliwość, której zazdrościli mu wszyscy. Gdzie to się podziało tym razem? Gdzie te krwiste dialogi, gdzie czarny humor, gdzie ten cięty język, którym chciałoby się, żeby nas znowu wychłostał? I gdzie byli ludzie, z którymi tworzył ten film? Dlaczego nie powiedzieli mu w porę: bracie, ten scenariusz nie jest jednak dobry? Pierwsze sceny pozwalały mi mieć nadzieję. Nigdzie przecież krew nie prezentuje się tak wyśmienicie, jak na idealnej bieli. Kiedy więc film otworzyła śnieżyca, w myślach zapiałam z zachwytu. Trudno o bardziej urzekający wstęp, niż nieskalana człowiekiem przestrzeń, do tego pokryta świeżo padającym puchem. Wkrótce biel tę przeciął dyliżans, który na swej drodze spotkać musiał wędrowca. Brawa znów za obsadę W dyliżansie zasiadła przy tym jedna z największych ozdób tego filmu, choć obiektywnie – niezbyt urodziwa.
Atmosfera filmu jest bardzo klaustrofobiczna i przypomina pierwszą produkcję Tarantino - "Wściekłe psy" tyle, że na Dzikim Zachodzie. Mamy tu rozmowy o sensie życia, historii, moralności. Dialogi zostały tak dobrze napisane, że widz traci poczucie czasu i nawet nie wie, kiedy minęły te 3 godziny przed ekranem. Ósmy film Tarantino jest gorszy pod względem opowieści od "Django", ale ma za to wiele ciekawych walorów artystycznych. Chociażby decyzja by nakręcić tę produkcję panoramicznie, z użyciem formatu 70 mm, doskonale sprawdzającego się w filmach podróżniczych. Reżyser znakomicie uchwycił zimowe krajobrazy, piękne leśne pejzaże i wszechobecny śnieg. Dzięki zastosowaniu tej technologii widz ma wrażenie, że razem z bohaterami siedzi w tym ciasnym, drewnianym zajeździe i z poziomu stolika obserwuje rozgrywające się wydarzenia. Klimat ciągłego zagrożenia udziela się wszystkim. Co ciekawe, żaden z aktorów nie miał na planie ani chwili wytchnienia, ponieważ bardzo często wszyscy znajdują się w jednym kadrze, co również jest efektem użycia takiego formatu taśmy filmowej.
Chrześcijańskie miłosierdzie dawno zostało skute lodem i przykryte grubą warstwą śniegu, krzyż przyda się co najwyżej przy chowaniu ciał. A biel? Czy to światełko nadziei na to, że w ludzkich duszach skrywa się jeszcze trochę niewinności? Nie, na niej po prostu dobrze wygląda krew. Gatunek jakim jest western nie jest obcy Tarantino i nawiązywał do niego już w pierwszym swoim obrazie, czyli we "Wściekłych psach", cytując w scenie finałowej strzelaniny "Dobrego, złego i brzydkiego" Sergio Leone. Reżyser w "Nienawistnej ósemce" buduje pomost pomiędzy swoimi ostatnimi dokonaniami a właśnie debiutem. Jednocześnie tworzy western z krwi i kości, jak i przedstawia to, czego dokonał w swoim filmie z 1992 roku – obraz, któremu blisko do sztuki teatralnej czy nawet tragedii antycznej. To przez to, że reżyser zamyka swoich aktorów w ciasnych pomieszczeniach, a to w dyliżansie, a to w Pasmanterii. Każe im snuć długie dialogi – te, nawet jak na twórczość Tarantino, wydają się zbyt przegadane, przez co bywają nieco nużące – starając się tym samym zbudować napięcie.
O te dialogi, poczucie humoru, wciągającą intrygę i fabularny roller coaster. Tymczasem to wszystko to jedna wielka kopia i nuda. Tarantino sięga po wszystkie sprawdzone dotąd chwyty, ale nie odkurza ich i nie popycha w nie nowej energii. Dialogi znów są długie, ale nie angażujące. Dowcipy – obecne, ale nieśmieszne. Wszystko wydaje się sfałszowane i podrobione i nawet Tim Roth do bólu przypomina tu wyjętego z "Bękartów wojny" Christopha Waltza. Największym grzechem Tarantino jest jednak to, że tak rozwlókł nam ten film. Co innego, kiedy fabuła niesie ze sobą potencjał. Kiedy rozmowy, choćby i działy się w jednym tylko pomieszczeniu, elektryzują, aż włos jeży się na głowie. Kiedy w ogóle jest coś do powiedzenia. Natomiast "Nienawistna ósemka" jest jak zacięta płyta – choćby grała naszą ulubioną muzykę, doprowadza nas do szału, kiedy się w jednym momencie zacina. Tarantino tak właśnie się zaciął i przez bite trzy godziny nikt mu tego nie przerwał. Na plus działa tu jedynie muzyka Ennio Morricone i zdjęcia Roberta Richardsona, a także wyborna obsada.
- Nienawistna ósemka Cały film online, gdzie obejrzeć - CDA Online lektor- Strefa-Filmu.pl
- Lucyfer sezon 1
- Nienawistna 8 cda
Jednak momentów, kiedy oczy się przymykają, jest tu bardzo niewiele, a "paplanina" ósemki wciska w fotel bardziej niż niejeden naszpikowany efektami specjalnymi blockbuster. Zamknięcie "Nienawistnej ósemki" w obrębie jednego konkretnego gatunku, to rzecz niewykonalna, a wręcz błędna. W tej postmodernistycznej zabawie usianej cytatami z takich klasyków kina rozgrywającego się na Dzikim Zachodzie, jak "Dyliżans" Johna Forda czy "Przełęcz Złamanych Serc" Toma Griesa, znalazło się też miejsce na kryminał w stylu Agathy Christie, tradycyjną krwawą jatkę, a nawet horror zbudowany z uczucia osaczenia i izolacji. Znaleźć również można pozostałości po tym, jak "Nienawistna ósemka" miała skończyć wyłącznie jako odczytywany na żywo tekst – po raz pierwszy w dziele Tarantino pojawia się narracja z offu prowadzona przez samego reżysera. Twórca zgrabnie żongluje wszystkimi umieszczonymi tu "gatunkowymi piłeczkami" nie upuszczając ani jednej z nich. Żaden z aktorów, którzy znaleźli się w obsadzie, nie zagarnia całego filmu dla siebie.
Nie usłyszymy jednak charakterystycznego gwizdania, z którego słynęły kultowe filmy o dzikim zachodzie. Był to świadomy wybór Morricone, który nie chciał już powielać starych schematów. "Nienawistnej ósemce" nie udało się jednak uniknąć kilku wpadek. Jedną z nich jest nadmierna i nieuzasadniona brutalność, która nawet jak na Tarantino jest niepotrzebna. Niekiedy odnosiłem wrażenie, że w ten sposób reżyser postanowił zapełnić momenty pomiędzy jedną płomienną dyskusją a drugą. Przez ten zabieg film ma miejscami nierówne tempo. Jeśli wierzyć Quentinowi Tarantino, to do zakończenia kariery filmowej zostały mu jeszcze dwa filmy. Mam nadzieję, że jeszcze zmieni zdanie. Na razie zapowiedział, że zabierze się za realizację serialu, też w konwencji westernu. Tekst: Dawid Muszyński + znakomite postaci + wspaniała scenografia + ciekawa intryga - nadmierna, nawet jak na Tarantino brutalność - nierówny rytm filmu Ocena: 7 /10